Towarzyszenie w chorobie

Był czas kiedy w trakcie wizyt w szpitalu nawiązywałam dużo, głębokich kontaktów. Wymiana telefonów, smsów. Stały, wzajemny update wyników i stanu leczenia. Wiedziałam wszystko o tym, co dzieje się u dziewczyn w domu. Od jakiegoś czasu już tego nie robię. Poznaje nowych ludzi, rozmawiam, uśmiecham się, dziele doświadczeniami, ale nie buduje już nowych przyjaźni. OstatnieCzytaj dalej "Towarzyszenie w chorobie"

Nagroda Śląkfy 2021 dla Druzyny Wiewióry

2018 był dla mnie rokiem ogromnych zmian i wyzwań. Choroba uderzyła z pełną mocą i po raz pierwszy okazało się, że muszę prosić o pomoc. Ja, samodzielna i zorganizowana Ania stanęłam przed ścianą z napisem „koszty nierefundowanego leczenia”. Przełamanie się i powiedzienie wprost o chorobie, poproszenie o pieniądze było jedną z najtrudniejszych rzecz jakie musiałamCzytaj dalej "Nagroda Śląkfy 2021 dla Druzyny Wiewióry"

24 godziny

Zaczynam się denerwować. 24h godziny do wycieczki do spa. Tym razem nie weekendowe, a tygodniowe. Może to lepiej. Będę miała czas, żeby przez weekend dojść do siebie. Przez głowe przebiega mi milion myśli: jak będzie tym razem, czy będę znosiła równie dobrze? Jak leczenie zadziała na te wszystkie zmiany, które siedzą we mnie i rozkładająCzytaj dalej "24 godziny"

Piętnaście tygodni rozmyślań…

Za mną pięć dawek leku. Piętnaście tygodni obaw, nadziei, radości, przerażenia i smutku. Piętnaście tygodni nadziei na to, że znalazł się lek, który postawi mnie w pełni na nogi po tym, jak pozwoliłam chorobie rozsiąść się na dobre w moim organizmie. Piętnaście tygodni lęku o to, iż zaniechanie leczenia w celu złapania się na kryteriaCzytaj dalej "Piętnaście tygodni rozmyślań…"

Krakowska syrenka

O tym, że kobiety po histerektomi nazywane są syrenkami dowiedziałam się kilka tygodni po swojej diagnozie. Trafiłam wtedy na niesamowite forum, na którym inne kobiety otoczyły mnie swoją opieką i pomogły mi się przygotować na to co miało nadejść. Pomogły mi przygotowac się na operacje, która miała w kolosalny sposób zmienić sposób w jaki postrzegamCzytaj dalej "Krakowska syrenka"

Gdy 5% zmienia się w 25

Długo się zastanawiałam czy poruszyć ten temat na blogu. Czy przyznać się do słabości. Czy pokazać, ze Wiewióra, która tyle pisała o zasadzie 95/5 jednak nie potrafi ograniczyć się do tych 5% słabości. Przetrwałam trzy operacje, w tym jedną poważną, radioterapię, dwie chemioterapię i Avastin z uśmiechem na twarzy, a teraz na łopatki rozkłada mnieCzytaj dalej "Gdy 5% zmienia się w 25"

O cierpliwości słów parę.

Cierpliwość - słowo, o którym wiedziałam tylko tyle, ze istnieje. Magiczna zdolność pozwalająca czekać spokojnie na to, co ma nadejść. Coś, czego zawsze zazdrościłam innym biegając w pełnym pędzie od wydarzenia do wydarzenia. Wciąż do przodu. Nie oglądając się za się siebie. I wtedy, prawie trzy lata temu, przyszedł rak i zmusił mnie do nieustannegoCzytaj dalej "O cierpliwości słów parę."

Z połączonych mocy powstaje Kapitan Wiewióra

Mija drugi miesiąc odkąd usłyszałam paraliżujący komunikat: wznowa. Drugi miesiąc konsultacji, oczekiwania na wyniki badań, zastanawiania się czy jest jakiś lek, który może sprawić, ze na jakiś czas znów osiągnę upragniony stan remisji. Nie ma co się oszukiwać, że jest dobrze. Jeśli Twój organizm świeci się tak, jakby chciał konkurować z najpiękniejszymi drzewkami Świątecznymi toCzytaj dalej "Z połączonych mocy powstaje Kapitan Wiewióra"

You shall not pass!!

Powinnam była być na to przygotowana. Powinnam zakładać, że prędzej czy później rak może wrócić. W końcu uparcie chował się przed wszytskimi badaniami profilaktycznymi, rozwinął się w trybie błyskawicznym i zrobił sobie autostradę z moich węzłów chłonnych. Moje komórki nowotworowe przecież okazały się rude. Powinnam być na to przygotowana. Pokazała mi to pierwsza wznowa, któraCzytaj dalej "You shall not pass!!"